"Ej, ty, ty za tym aparatem, weź mnie zabierz ok?" |
Właściwe wakacje zaczęłyśmy w Warszawie. Dojechałyśmy w nocy z piątku na sobotę, a w sobotę już byłam u Oliwii i Snopiego. Jak wiecie, była ze mną tylko Aria. Była to dla niej super okazja na socjal, noc w nowym miejscu, z nowymi ludźmi i nowym psem! Jestem bardzo dumna z malucha, mimo, że nie zawsze było idealnie, poradziła sobie świetnie. Bardzo ładnie się odwoływała, nawet, gdy na horyzoncie pojawił się inny piesek. Zrobiła nam jedynie niekoniecznie miłą niespodziankę wyrywając się ode mnie i wskakując po dosyć stromym zejściu do rzeki, wszystko działo się w szelkach, obroży i ze smyczą, które potem zostały ubrudzone w ziemi :D.
W poniedziałek wybrałyśmy się na spacer z Magdą i Cappym, gdzie Aria też zachowywała się całkiem nieźle. Odpięta również za każdym razem się odwołała <3.
We wtorek już trzeba było jechać dalej w góry, po drodze zahaczyłyśmy o Asię i Elzę, gdzie poszłyśmy na bardzo krótki spacerek i zdjęcia. Tutaj Arce odwaliło, praktycznie cały czas krzyczała na Elzę, co jej się właściwie nigdy nie zdarzało. Ale wybaczam jej ten jeden raz :D.
W Zakopanem sucze głównie znudzone spacerowały, podczas gdy człowieki zawzięcie chodziły po górach. Spotkałyśmy się też z Gosią i Tosią oraz poszłyśmy na spacer z Martą (bezpsia). I tutaj było całkiem spoko, tylko Arka raz uciekła do pieska.
Na koniec wyjazdów standardowo wylądowałyśmy w Smogolicach, gdzie spotkałyśmy się z Zuzą i Dexem. Oprócz początkowego przekrzykiwania się, było znośnie.
Podsumowując - było super! Liczę na to, że następne będą jeszcze lepsze. A ostatni ich weekend (no, powiedzmy, bo ja do szkoły chodzę właściwie od czwartku...) spędziłyśmy oglądając super występy na LP. I jeśli wszystko pójdzie pomyśli, następnym razem pojawimy się po drugiej stronie ekranu. Może szczylu zadebiutuje w Poznaniu, może nie. A jeśli już, to raczej nie ze mną :D.
A, i chciałabym zaprosić Was jeszcze do filmiku na 4,5 miesiąca Arii!